Codziennie z przerażeniem sprawdzam jak dużo muszę napisać żeby wnikliwie opisać tę „drugą” część. Żeby więc choć trochę się do tego przygotować i żeby nie było że blog jest nieaktywny opiszę dzisiejszą wyprawę na Kępę Potocką. Zasadniczo mieliśmy przekonanie że Kępa zimą jest nie najciekawsza. Właściwie było to ugruntowane tym że kiedy przyszły wielkie mrozy (codziennie kilkanaście stopni poniżej zera) na całym jeziorze było tylko jedno, małe oparzelisko i choć ptaków było tam nie mało to nie było też żadnych większych rzadkości. oczywiście, że ucieszyłem się jak zobaczyłem na ornitho.pl informacje o cyraneczce. Już najdokładniej nie będę tych kaczek opisywał, wspomnę tylko że to najmniejsze kaczki Europy. Trochę więcej o nich napisałem w tym poście: https://harklowskiparknarodowy.com/2020/12/19/ptaki-miasta-19-12/. Tak czy inaczej dziś o ósmej rano wpięliśmy narty biegowe i ruszyliśmy „na Kępę”. Do okolic wyspy Zielonki nie jest zbyt ciekawie, można najwyżej zabawić się jechaniem po lodzie i przypatrywać ludziom grającym w hokeja i jeżdżącym na łyżwach. Kątem oka obserwowałem trzciny z nadzieją na potrzosa. Potrzos to gatunek małego trzcinowego ptaszka, nie jest rzadki , ale ja wyjątkowo nie mam do niego szczęścia. Niestety w trzcinowiskach nie było ani piórka tego ładnego ptaszka. Ostatecznie po już prawie dwóch godzinach jazdy zajechaliśmy na wyspę. Na oparzelisku i dookoła było kilkaset kaczek, z 50 mandarynek, mało- bo zaledwie kilkanaście- śmieszek i dwa łabędzie. Wszystkie krzyżówki były nadzwyczaj płochliwe, na nasz widok 80 procent z nich poderwało się. Pierwsza myśl- kontakt z polowaniem, ale w środku miasta?! Wśród garstki nie spłoszonych mandarynek dostrzegliśmy Karolinkę, gatunek innej pięknej kaczki. Ten samiec prawdopodobnie przyleciał z pobliskich stawów Kellera. Niestety wyglądało na to że cyraneczek albo w ogóle dziś nie było albo poleciały wraz ze spłoszonymi kaczkami. Po pewnym czasie spłoszone stado zaczęło wracać. Robiło to wrażenie jak nagle zza drzew wychynęła wielka fala krzyżówek. Zakołowały trochę niżej, część zdecydowała się na odwrót a część nieśmiało wylądowała. Mniej więcej wówczas nagle ni stąd ni zowąd na oparzelisku jak dwa kolibry wylądowały dwie cyraneczki. Ale to są piękne ptaki! To była moja trzecia w życiu obserwacja tego ptaka. Najpierw przedstawiało je 5 pikseli na zdjęciach z rezerwatu Stawinoga, później beznadziejne ale przynajmniej z trochę bliższej odległości z Białołęki w Warszawie a na końcu tu, z bliska i w dodatku w słońcu. Cyraneczki dopłynęły do granicy lodu i zaczęły spacerować. Samica weszła w głąb lodu a samiec znów popłynął wodą po czym znów wrócił na lód kiedy do wody wróciła samica… Mniej więcej w taki pogmatwany sposób bawiły się przed nami cyraneczki. Wówczas dostrzegłem inną kaczkę, prawdopodobnie tę, która na ornitho była opisana jak „szmaragdowo-czarna”. Rzeczywiście taki miała kolor. Jak się później okazało to krzyżówka hodowlanej formy kaczki, Cayugi z krzyżówką. Przypatrywanie się jednak temu pięknemu sołtysowi przerwał samiec cyraneczki, który postanowił odlecieć. Samica nic sobie z tego nie zrobiła i bezceremonialnie włożyła głowę do piór po czym zasnęła twardym snem. Chwilę jeszcze zostaliśmy dokarmiając kaczki i przypatrując się samiczce cyraneczki, Cayudze i Karolince i sami ruszyliśmy w drogę powrotną.




Cudowne!
Całuje z Nairobi
Tu jest moc cudownych ptaszkow
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O dziękuje! Cieszę się bardzo, czekam z niecierpliwością ma ptasie wieści z Nairobi i Kenii!
PolubieniePolubienie
Piękna cyraneczka. Z tego co pamiętam, to do tej pory spotkałem ją we Wrocławiu tylko raz – w grudniu 2018. Zdjęcie mam podobne do tego, które opisywałeś z Twojego drugiego spotkania z tą kaczką, to znaczy beznadziejne. 😉 Karolinki na wolności jeszcze nie widziałem. 😦
Co do krzyżówek krzyżówek, to we Wrocławiu pływa sporo kaczek podobnych do krzyżówki, ale z białą piersią i często z dużą ilością ciemnobrązowego koloru. Ciekawe co to za mieszańce.
PolubieniePolubienie
Oj, cyraneczki przez te „pseudo zimy” strasznie się zrobiły rzadkie jako zimujące. Te z białą piersią to takie „klasyczne” sołtysy, i- jak się domyślam to krzyżówka krzyżówki z jakąś najpopularniejszą hodowlaną kaczką🤔
PolubieniePolubienie
Mam wrażenie, że tych „sołtysów” z roku na rok jest w mojej okolicy coraz więcej. Nie są niestety tak ładne jak „normalne” krzyżówki. 😦
PolubieniePolubienie