Już wiele o rożeńcu napisałem, wszystko zdradziłem w poprzednim poście. Otóż widzieliśmy go. To drugi rożeniec w tym roku, pierwszy pojawił się w styczniu. Ale po kolei. Kiedy przyjechaliśmy z trudem znalazłem sylwetkę rożeńca w tłumie kaczek. W Warszawie było szaro i ponuro, zdecydowanie nie był to najlepszy czas na zdjęcia. Rożeniec był z pewnością dziki. Płochliwy, ruchliwy i nie lubił jak robi się mu zdjęcia. Co chwila chował się za kaczkami, skubał je dziobem, przeganiał, nurkował. Na domiar złego wszystko to robił w najciemniejszym możliwym kąciku stawu. Ostatecznie prawie po godzinie się zmęczył, i teraz mogliśmy mu robić zdjęcia. Oprócz nas nikt nie zwracał uwagi na rożeńca. Ponieważ miejscowy automat z jedzeniem dla kaczek się zepsuł ludzie sięgnęli po… chleb. Całe szczęście że rożeniec tego paskudztwa nie jadł.
W 2019 była to sensacja na całego, teraz jakoś nikt na niego nie zwraca uwagi. Nawet na ornitho.pl oprócz obserwacji z 11 grudnia (dzięki której dowiedziałem się o nim) niczego nie ma. Teraz ja go zgłosiłem, może ktoś przyjdzie zobaczyć:)




Ładny!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuje! Może nie jakiś specjalnie kolorowy, ale ułożenie piór jest piękne:)
PolubieniePolubienie