Podczas gdy cały świat żyje modraczkiem w Sieradzu i kaniukiem z Bolesławic, my od dłuższego czasu planowaliśmy wycieczkę na świstuna chilijskiego, który pojawił się w parku Czechowickim. Dziś jednak, gdy udało mi się zarejestrować na ornitho.pl dowiedziałem się o oharze z Powsina. Były wprawdzie jakieś wzmianki o nim na clanga.com, ale w lokalizacji było podane tylko anemiczne „Warszawa”. No i szukaj wiatru w Polu. Najpierw jednak trochę o samym oharze. To bardzo dziwna kaczka, nie będę opisywał jego kolorów, spójrzcie po prostu na zdjęcia. Zawsze mi się wydawało że jest dość duży, ale jak się okazało jest wielkości pospolitej kaczki krzyżówki. Ohary są zwane także kaczkami norowymi, i tu kolejne dziwactwo ohara- pisklęta rodzą się u niego w norach. Owe nory są albo wykopywane przez samicę, albo ptaki zajmuję opuszczoną norę, np. borsuczą. Większość kaczek lęgnie się w szuwarach, inne tak jak gągoły albo mandarynki w dziuplach, ale ohar jest jedyny w swoim rodzaju. To bardzo nielicznie lęgowy ptak w Polsce, jego liczebność szacuje się na maks. 100 par. Lęgnie się tylko na wybrzeżu, wyjątkowo pojawia się w głębi lądu. No dobra, to wracam do historii w Powsinie. Jak dojechaliśmy zbiornik nie zrobił na nas wielkiego wrażenie- ot taka Kępa Potocka, tyle że pałętają się tu tylko dwie krzyżówki. Przez moment ogarnęły mnie wątpliwości czy się nie pomyliliśmy, ale uspokoiłem się gdy zobaczyłem osobę z teleobiektywem nieco dalej. Nagle idąc po trawach wpadłem do wody. W ostatniej chwili się wynurzyłem nie zamoczony ale ześlizgnąłem się i znowu wpadłem. Tym razem miałem już całkiem mokre spodnie. Istnym sarkazmem jest to, że akurat teraz na scenę wparadował ohar. Przepłynął się trochę, po czym wlazł na lód i zaczął wyszukiwać czegoś do jedzenia. Potem zlazł z pokrywy i lekkim ruchem odpłynął. Miły Pan z dziećmi spytał się nas co to za kaczka. Istotnie, ohar wyglądał wyjątkowo dziwnie. Przeszliśmy się jeszcze, ale znaleźliśmy tylko czaplę i parę kaczek. Ostatecznie wróciliśmy, z mokrymi spodniam, ale szczęśliwi. Niestety ptak miał na nodze obrączkę hodowlaną, co znaczy że nie jest dziki. A co tam! Przecież wyglądał jak każdy dziki ohar, czy hodowlany czy nie:)




A we Wrocławiu urodził się szpak balijski! W ZOO oczywiście. 😉
Ohara też udało mi się spotkać – i to we Wrocławiu na Odrze. Nie wiem czy był hodowlany, ale wrażenie na mnie zrobił.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
hary chyba się hoduje dość rzadko, to bardzo ciekawe! Słyszałem o tym szpaku- ZOO Wrocławskie cieszy się wielkim uznaniem wszystkich zamieszkujących je zwierząt!
PolubieniePolubione przez 1 osoba